Uśmiecham się i ciepło mi, bo moje kubki smakowe podskakują domagając się pesto! Tak, tak. W Wenecji kupowaliśmy je na wagę i pożeraliśmy maczając w nim chrupiące bagietki. Było tak pyszne, że gdy przy stole ktoś się zagapił, mógł po chwili co najwyżej tylko wylizać pudełko po przysmaku, a i często znalazł się na tę końcówkę już amator.
Pesto to gęsty sos z bazylii, orzeszków piniowych, oliwy, sera (parmezanu) i soli.I jest świetny na zęby, dawniej zapobiegał szkorbutowi! Ja mogłabym go wciągać kilogramami.
Dopadłam pesto, które smakuje dokładnie jak to Weneckie. Byłam mile zaskoczona, bo kupowałam różne po przyjeździe z Włoch i w żadnym nie znalazłam tego smaku właśnie z wakacji 2010 r. I tu was mile zaskoczę, bo pesto z Lidla - którego jak już zauważyliście pewnie jestem psychofanką - jest przepyszne i kosztuje tylko 2,99. Polecam!
Kupiłam w Lidlu za 2, 99 zł
A do pesto - wiadomo - hit hitów włoskich!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz